niedziela, 14 lipca 2013

Opowiadanie 19

No hej ! A więc wróciłam . Będę się starała często pisać , ale nie wiem co zrobię , kiedy zacznie się rok szkolny , ponieważ pójdę do szkoły muzycznej uczyć się grać na pianinie , czy tam keybordzie ,( jeszcze się zastanowię ) , a na dodatek będzie szkoła i nie wiem jak to wszystko zgram , ale łatwo nie będzie . Będę dlatego miała mało czasu i nie wiem co zrobię , ale jeszcze nad tym pomyślę ;/.




Z perspektywy Patricii



Wczoraj wieczorem dzwoniła do mnie mama  powiedziała , że przyjedzie mnie odwiedzić . Byłam średnio zadowolona z tego co powiedziała , no ale może jakoś przetrwam . Rok temu błagałam ją , żeby zapisała mnie do szkoły tanecznej , zamiast do zwykłego gimnazjum z akademikiem , ale powiedziała , że za rok , kiedy przyjedzie tata z Włoch to pomyśli , bo on tam zarabia i będą większe możliwości na takie rzeczy . Mam nadzieję , że mnie nigdzie nie zapisała , bo nie mam zamiaru nigdzie wyjeżdżać , chcę tu zostać i koniec . Czuję się tu lepiej niż w domu , a zresztą mam tu przyjaciół no i Eddiego , nie potrafiłabym się z nimi rozłączyć .Ale nawet nie myślę o takiej możliwości , ponieważ mama nigdzie mnie nie zapisała ( przynajmniej to próbowałam sobie wmówić ). Jest godzina 13.00 mama ma przyjechać o 14.00 , a więc jeszcze godzina .  luzu , a pózniej połowa soboty i cała niedziela męki . Postanowiłam wykorzystać ten czas wolny u Eddiego . Poszłam do niego i opowiedziałam mu o mamie . W sumie , to on wiedział , ponieważ cały wieczór wczoraj  przesiedzieliśmy razem , ale wytłumaczyłam mu o tej szkole tanecznej . Wyglądał troszkę na smutnego , ale pewnie mi się tylko wydawało , dopóki nie spojrzał na z miną smutnego psiaka i nie powiedział :
- Ale chyba mnie tu nie zostawisz , co nie ? - spytał takim tonem , że aż mi się go zrobiło szkoda . Nagle rzucił się na mnie , przytulił się i nie chciał mnie puścić . W sumie to nawet dobrze , bo było mi tak przyjemnie . Pózniej zaczęliśmy oglądać film , ale nie dokończyliśmy , bo przerwał nam dzwonek do drzwi . Poszłam otworzyć , a Eddiemu kazałam siedzieć w salonie , ponieważ moja mama jest , hmmm , jakby to powiedzieć , baaardzo poważna i ma zupełnie odwrotny styl niż ja . Ona wyglądała tak :


A ja wyglądałam tak :







No wiem , zupełne przeciwieństwo , ale mniejsza z tym . Nie będę wam opowiadała o modzie , bo po pierwsze mnie to nie ciekawi , a po drugie nie jestem Amber .Moja mama weszła i od razu mnie uściskała .
- Cześć kochanie ! - powiedziała
- Hej mamo - powiedziałam bez większego entuzjazmu . Już wam mówiłam , wcale się nie cieszyłam
- No to zapraszam do środka - powiedziałam i wskazałam jej salon . - Aha , no i byłabym zapomniała , mamo , to Eddie , mój chłopak .
- Ooo ,, nie wiedziałam , że masz chłopaka , - Witaj , jestem Laura , mama Patricii - powiedziała do Eddiego , który siedział wyluzowany jakby nigdy nic , na jego miejscu , ja bym dawno stchórzyła . Może i nie wiecie , ale jestem bardzo nieśmiała .
- A więc mamo , skoro już tu jesteś , to może powiesz po co tu przyjechałaś ? - spytałam
- Ta sama Patricia , za grosz kultury ! Myślałam , że będziesz cieszyć się , jak własna matka cie odwiedzi . A poza tym mam wiadomość . Bardzo dobrą , na pewno się skarbie ucieszysz ! - powiedziała
- No mów , śmiało - powiedziałam z obojętnością
- Chodzi o tę szkołę taneczną , jeśli będziesz chciała , to możesz tam pojechać ! - powiedziała
- Ale mamo , ja nie chcę - powiedziałam ze smutkiem
- Właśnie myślałam , że taka będzie twoja odpowiedz , dlatego załatwiłam ci prywatne lekcje w każdą sobotę ! - powiedziała z jeszcze większym szczęściem
- Ale mamo , ja nie chcę już tańczyć , przepraszam - wyznałam jej
- Wydaje mi się , czy nie , ale ta szkoła ma na ciebie zły wpływ ! Rzuciłaś nawet największe marzenia . Wstydziłabyś się ! Wracasz do domu , może się opamiętasz ! - powiedziała ze złością
- Co ?! I niby co mi to da ?! Nigdzie nie jadę
- Oj jedziesz , pakuj się , dzisiaj wyjeżdżamy .
- Ale ma.... - przerwała mi i nie kazała nawet nic powiedzieć . Po prostu wyszła i powiedziała , że taksówka będzie o 19.00 . Byłam strasznie przerażona .
- Eddie , ja cię tak przepraszam ale nic już nie poradzę - powiedziałam i się rozpłakałam . Siedziałam z nim 15 minut i poszłam się pakować . Nadeszła 18.00 , zeszłam na dół i zaczęłam się już powoli ze wszystkimi żegnać . Mój zły sen właśnie się spełniał . Przecież ja nie mogłam odejść , ja mam misję !

CDN.......


I jak ? może być ? Błagam was o jedno . Piszcie mi w komentarzach , czy mam dodawać te zdjęcia z zestawami ubrań na bal , czy tam na jakieś wyjście , albo jak kto wygląda , bo nie wiem jak wy wolicie , a mi to obojętne . Jeśli mnie ładnie poprosicie , to dodam dziś jeszcze jedno opowiadanie :)



niedziela, 7 lipca 2013

....

Wy to jesteście normalnie nie wiem .... Dzięki , że chcecie mnie podnieść na duchu , ale nie rezygnujcie z pisania swoich blogów ! No dobrze , zastanowię się jeszcze i jak wszystko sobie poukładam , to wam napiszę , czy odchodzę czy nie . Dzięki za te komentarze , chociaż wolałabym , jakby ich nie było , bo utrudniliście mi sytuację i nie wiem co zrobić ;/

sobota, 6 lipca 2013

Strasznie ważne !!!!!! koniec

Ammm , więc tak . Pewnie nikt tego nie przeczyta , dlatego dałam taki nagłówek , żebyście wiedzieli , bo odchodzę . Tak odchodzę . Robię to , bo zdałam sobie sprawę , że nie umiem pisać . Przynajmniej wymyślać , o to mi chodzi . Mam cały czas pustkę i nie mam weny , W OGÓLE . Jak już coś piszę , to na przymus , bo nie wiem w ogóle o czym . Moje opowiadania są bez sensu, więc po co mam pisać ? Nie mam takiego talentu jak Iluzjonistka , czy Patricia Miller  i wiele innych. NIE POTRAFIĘ tak wymyślać . Przykro mi z tego powodu , ale ja o tym wiem , więc nie piszcie mi komentarzy typu "to nieprawda" bo JA wiem , jaka jest prawda ;/  Lubię pisać , lubię czytać te wszystkie miłe komentarze , ale to najwidoczniej nie jest stworzone dla mnie . Tak samo jak jeden ni umie śpiewać , to ja nie umiem wymyślać . Nie mam wyobrazni . Nie spodziewam się wielu komentarzy , może jeden , albo zero i tak będzie dobrze , bo nie chcę motywacji . Może kiedyś powrócę , MOŻE. Jeśli to czytasz , to nie zastawiaj komentarza .... proszę




Tyna1203 ..... na zawszę będę kochać peddie <3 i was + nie      
 zapomnijcie o TDA , błagam , zostawcie ten serial w waszych
 sercach , to jedno z moich marzeń , paa kocham was ;(

środa, 3 lipca 2013

Opowiadanie 18

Dzisiaj opowiadanie będzie dłuższe , a to wszystko przez Patricię Miller , albo tam dzięki niej , jak kto woli :D + bardzo dziękuję za te wszystkie nominacje i za tyle komentarzy pod ostatnim opowiadaniem :) Zdałam sobie też sprawę , że za rzadko dodaję opowiadania i postaram robić się to częściej :) Przepraszam za tą przerwę , która była dość długa :)

Z perspektywy Patricii


Ci ludzie zawiezli mnie do jakiegoś opuszczonego domu , który na pierwszy rzut oka wyglądał strasznie . Kiedy do niego weszłam już nie wyglądał na opuszczony . W środku było dużo kosztowności i złota . Klejnotów było tak dużo , że można było pomyśleć , że to jakiś pałac . Moją uwagę jednak najbardziej skupiła ogromna kapsuła wysadzana ze srebra i prawdziwych brylantów . Mimo , że zlewała się z biało-szarą ścianą jakaś moc bardzo ją wyróżniała . Jakby chciała , że widziano to niezwykłe cudo . Nagle skapnęłam się , że przecież nie jestem tam sama . Za mną stali nadal ci ludzie , ale nie mogłam sie im przyglądnąć , ponieważ mieli maski . Było ich dwóch . Po jakimś czasie tej irytującej ciszy zapytałam :

- Yyyy , panowie ? Co macie zamiar ze mną zrobić ? I kim wy w ogóle jesteście ? - spytałam wcale nie przestraszona . Nagle oni zaczęli ściągać maski i zobaczyłam pod nimi ..... Rufusa i Erica .
- Nic się nie bój , jesteś nam tylko potrzebna do malutkiej sprawy . Przed nami wielka misja , za którą dostaniemy całą Ziemię , jeśli tylko dobrze ją wypełnimy . A ty jesteś nam potrzebna . Aha i zapomniałem , skutkami złego wypału tego całego zadania może być śmierć , ale to tam najmniej ważne . O i jeszcze jedno . Twój przyjaciel zniknie , Jeśli nie podejmiesz się zadania , to już nigdy nie wróci - powiedział Rufus
- Że co ?! - spytałam przerażona i nagle ...... nagle się obudziłam . To był tylko sen . Uhhh , jaka ulga . Nagle do mojego pokoju wparował Eddie .
- Hej , śpiąca królewno ty moja , co ty masz zamiar spać do 9.00 , a ja mam się nudzić ? - powiedział z wrzutami i pocałował mnie w czoło .
- I ty masz czelność budzić mnie o 9.00 ? - spytałam oczywiście żartując , a wszystko mówiłam z uśmiechem na twarzy .
- Oj tak - powiedział z tym swoim głupkowatym uśmiechem
- Nie no , tak na serio to jest 12 - powiedział jakby nigdy nic i wyszedł z pokoju .

Teraz to już na serio nie wiedziałam , która jest godzina , ale jakoś mnie to nie obchodziło . Zrobiłam ze sobą porządek i zeszłam na dół . Po śniadaniu nie było widu . Albo już dawno po nim , albo ..... albo go nie było . Sprawdziłam na zegarek a tym była 6.00 !!! Natychmiast weszłam do pokoju Eddiego , rzuciłam się na niego i zaczęłam czochrać mu włosy , a pózniej go gilgotać . Piszczał jak dziewczyna , co było takie słodkie .
- Ostatni raz mnie wrabiasz - powiedziałam i przytuliłam się do niego . Nagle do pokoju weszła zdenerwowana Nina .
- Wiem , że jest jeszcze bardzo wcześnie , ale zebranie Sibuny , natychmiast w korytarzach , bo tam nikt nas nie usłyszy - powiedziała ze łzami i poszła powiadamiać innych . Co się mogło stać ?

Z perspektywy Eddiego


Za 15 minut już byliśmy z Pat na miejscu

- A więc mam dwie wiadomości . Jedno zła , druga dobra , od której zacząć ? A nie ważne , zacznę od dobrej . A więc ja i Fabian znalezliśmy szansę Eddiego . Wystarczy , że podarujesz ja teraz Pat i to ona będzie już wybranką Ozyriona .- Właśnie w tym momencie Nina podarowała mi tą szansę , a ja wręczyłem ją Patricii.
- No a ta druga to taka , że Fabian zniknął ! Nigdzie go nie ma i nie wiem czemu ! - powiedziała przerażona Nina
- Ołłłł - powiedziała Patricia
- Czyli to prawda - powiedziała i zrobiła minę osoby , która coś przeskrobała
- Ej , ty coś wiesz ? jak tak , to gadaj - powiedział lekko podenerwowana Nina

Pat opowiedziała nam całą historię.

- Czemu mi nie powiedziałaś ? - spytałem
- Myślałam , że to tylko sen , nie wiedziałam , że to jakby proroczy sen , a z resztą i tak juz się stało , więc nie panikujcie. Myślę , że jestm im potrzebna , ponieważ jestem wybranką Ozyriona i to ma jakieś znaczenie . Ale sama tego chciałam . Moja przygoda się dopiero zaczyna , no ale cóż - powiedziała i wzruszyła ramionami
- O nie ! Przecież gdyby nie ta szansa , to to byłby problem K.T. , Pat ty na serio chcesz zginąć ? To jakaś twoja konieczność , czy coś ? - spytałem smutny i na dodatek zły na siebie , że do tego dopuściłem .
- A wiecie co ? To nie moja wina ! Nie moja wina , że powstała ta cała Sibuna , nie moja wina , że est jakaś tajemnica ! Dajcie mi spokój ! - powiedziała Pat i wybiegła . Ja oczywiście zaraz za nią

- Ej , gdzie ty idziesz ? - spytałem i złapałem ją za ręce , żeby nie mogła nigdzie pójść .
- Ja ? ja idę rozwiązać tę durną misję ! I pamiętaj , robię to dla Fabiana , żebyście znowu nie mieli pretensji ! Bo zginąć to mogę bardzo chętnie , pasuje mi to - powiedziała ze złością i się rozpłakała . Nawet chyba o tym nie wiedziała , ale wtuliła się we mnie i bardzo długo płakała . Kiedy się ocknęła , popatrzyła na mnie , a pózniej na moją bluzkę . Była cała mokra i poplamiona tuszem do rzęs .
- Sorki - powiedziała i próbowała swoim rękawem od swetra wytrzeć plamy .
- Oj nic się przecież nie stało . A teraz chodz , musimy wymyślić z Sibuną plan , jak odzyskać tego naszego kujona i jak wymigać się z tej całej twojej misji , okay ? - spytałem ją , a ona tylko pokiwała oznajmująco  głową i ruszyliśmy przed siebie . Po 2 godzinach wymyśliliśmy plan , a był on następujący :

Postanowiliśmy , że Pat troszkę sobie ich po szantażuje . Będzie kazała im wypuścić Fabiana , bo inaczej nie przystąpi do misji , a kiedy do niej nie przystąpi , to oni będą mieli problem . Ruszyliśmy do działania . Następnego dnia Patricia sobie z nimi pogada , a mu będziemy gdzieś w ukryciu .

Z perspektywy Niny

Kiedy wychodziliśmy nagle przypomniało nam się o misji , którą dała nam Sara , ale nie chciała jej zdradzić . Postanowiłam ja wywołać  i porozmawiać.
- O Saro , błagam , pomóż nam ! Powiedz jaki jest następny krok twej misji ! - krzyczałam i nagle przed nami pojawiła się starsza pani z siwymi krótkimi włosami . To była ONA .
- Oj dzieci , to jest właśnie kolejny krok .... - powiedziała i zniknęła . Domyśliliśmy się jednak , że chodziło o tą całą wybrana Ozyriona i jej zagadkę . Szczerze to było mi troszkę smutno , bo myślałam , że to ja jestem potrzebna , ale teraz najważniejsza jest tylko Patricia , Patricia i Patricia . W sumie , to nadal uważałam , że to przez nią Fabian zaginął . Miałam do niej żal i nienawiść , ale nie okazywałam tego , próbowałam zachować zimną krew .

Z perspektywy Eddiego


- Heej , Pat , może gdzieś byśmy poszli ? jest tak nuuudno - spytałem się jej po szkole
- W sumie to czemu nie , możemy iść ... - urwałem jej
- Błagam , tylko nie do kina - powiedziałem i zacząłem się śmiać , a ona razem ze mną
- Co powiesz na kręgle ? Dawno nie byłem i jak przypuszczam , ty też , bo ty na kręgle to tylko ze mną - powiedziałem i pocałowałem ją
- No oczywiście - uśmiechnęła się i przytuliła się do mnie
- Nie , no , ale tak na poważnie to możemy iść - odparła
- Ok , to idę się przebrać i możemy iść , no nie ? - spytałem
- Tak - powiedziała i uśmiechnęła się

Po chwili Patricia zeszła ubrana tak :




Wyglądała cudnie i to też jej powiedziałem , a pózniej wyszliśmy. Szliśmy sobie rozmawiając i śmiejąc się , aż nagle zobaczyliśmy Victora , który coś krzyczał . Mówił , żeby zostawili dziewczynę i wypuścili chłopaka , bo to nie ma sensu i tak dalej . Raczej wiadomo było o co chodzi . Wreszcie ludzie ruszyli się i poszli w naszym kierunku . Było dość jasno , a schowaliśmy się w takim miejscu , że praktycznie niemożliwe było niezauważenie nas . Musieliśmy wybierać , albo uciekać w tej chwili , albo próbować się jakoś jednak zamaskować w tych krzakach , ale nie mieliśmy szans , jeśli chodzi o to drugie , więc zaczęliśmy uciekać przed siebie jak szaleni , nie wiedzieliśmy nawet , czy ktoś nas goni , czy nie , bo nie odwracaliśmy się za  siebie . Słyszeliśmy tylko jakieś krzyki typu :
- Zbójnicy !
- Podsłuchiwacze !
- Chuligani !
- Niewychowane bachory !

Ale mimo wszystko staraliśmy się ignorować te krzyki . Biegliśmy drogą powrotna aż do Domu Anubisa , a co najlepsze , że trochę ich zgubiliśmy , Wbiegliśmy do domu jak szaleni , pobiegliśmy do mojego pokoju na górę i zamknęliśmy się w nim . Byliśmy zmęczeni gonitwą , a Pat była na dodatek wystraszona . Siedzieliśmy tak i gadaliśmy , ale najpierw pościągaliśmy buty i ogólnie robiliśmy wszystko , żeby nie było widać , że gdzieś wychodziliśmy . Nagle usłyszeliśmy mocne trzaśnięcie drzwi i krzyk typu :

- Zbiórka , ale to już !!!!!!!!!!

Zbiegliśmy szybko i siedliśmy na fotelu , znaczy Patricia na moich kolanach , a ja na fotelu .

- Ktoś z was , nie jestem pewny , czy z was , ale był na podwórku i podsłuchiwał , kiedy ... yyy , kiedy rozmawiałem .... ammmm , przez telefon !  Czy ktoś z was wychodził ?! - spytał podejrzliwie
- Oj Victorze , nie przesadzaj . Nikt z nas nie wychodził , przecież widzisz , że grzecznie siedzieliśmy w pokojach - powiedziałem
- Zamknij się Miller ! Chyba wyraznie powiedziałem , kto NIE był !! - chyba lekko się wkurzył , chciałem jeszcze coś powiedzieć , ale Patricia mnie zatrzymała , więc się powstrzymałem . Kiedy Victor skończył już te przesłuchania , wróciliśmy do pokoi . Położyliśmy się z Pat na łóżku i gadaliśmy całą noc o praktycznie wszystkich możliwych rzeczach .



O matko ! Pisałam to opowiadanie dwa dni ! Nie z lenistwa , ale przez to , że jak tak strasznie długo piszę , bo w ogóle nie mam pomysłów ! Błagam ośwedzcie mnie i napiszcie mi na gg o czym by tu pisać :D Nie tu w komentarzach , bo nie chcę , żeby wszyscy wiedzieli xD No to na tyle . Moje flaczki z olejkiem nie wyszły tak długie i sensowne jak chciałam , no ale cóż .... AHA I NIE UDAŁO MI SIĘ PISAĆ TAK MAGICZNIE :D MÓJ PLAN SIĘ NIE UDAŁ :P Następne opowiadanie jak pomysły mi przyjdą , czyli tak za miesiąc xD nie , no żartuję :) tak za 2 , 3 dni :) To paaaa ;** 


TO MOJE GG - 44344111





A tu macie peddie , sorka , że mały obrazek :)



poniedziałek, 1 lipca 2013

Nowy Pomysł

Mam pomysł , żeby zmienić styl pisania . Chodzi mi o to , żeby pisać bardziej magicznie , żeby było ciekawiej . Popracuję też nad wyglądem bloga , bo chcę , aby był taki magiczny :) co wy na to ? Potrzebuję waszej opinii , także napiszcie w komentarzach co o tym sądzicie :)

piątek, 28 czerwca 2013

Opowiadanie 17

Od razu przepraszam , ale dzisiaj krótkie będzie , bo mam doła , jestem na skraju załamania nerwowego oraz psychicznego i nie mam humoru i ciężko mi coś wymyślić i w ogóle ryczałam i chce mi się nadal ryczeć , ale nie mogę tak zwlekać z tym rozdziałem , więc musiałam się poświęcić .....




Następnego dnia




Z perspektywy Eddiego


Obudziłem się rano o 11 . Oczywiście była sobota , bo nikt nie przyszedł mnie budzić i mówić , że zaspałem . Zszedłem na dół . Nikogo już tam nie było , bo już dawno było po śniadaniu , więc sam musiałem sobie je przyrządzić . Spojrzałam na patelnię , na której robiłem jajecznicę i zobaczyłem człowieka . Był ubrany na czarno i był smutny . Nie wyglądał na kogoś złego , niedobrego , a wręcz przeciwnie . Przypominał osobę , która ma złamane serce , jakby kogoś stracił i bardzo to przeżywał . Nie wiedziałem , czemu go widzę , bo kiedy się odwróciłem , nikogo za mną nie było . Coś kazało mi wyjść na dwór . Czym prędzej to zrobiłem , no bo co w sumie szkodziło ? otworzyłem drzwi i prawie nie dostałem zawału . Zobaczyłem dwóch ludzi i Patricię . Szarpali ją i siłą próbowali wejść jej do samochodu , niestety , pierwsze co przyszło mi do głowy to rejestracja , ale jej nie było ! Moim następnym pomysłem było po prostu pójście na ratunek . Pogoniłem więc i chciałem ją im odebrać . N a moje szczęście z domu wyszedł Victor i kolesie odjechali i zostawili mi Pat . Co oni od niej chcieli ? Była bardzo przerażona i cała roztrzęsiona .

- Hej , już dobrze , jestem tu , masz mnie - powiedziałem i przytuliłem ją m, a on się od razu rozżaliła i rozpłakała . Biedaczka . Dużo ostatnio przeżywa . Mimo , że zająłem się nią , to i tak pamiętałem o człowieku , którego zobaczyłem w odbiciu na patelni ( być może śmiesznie to brzmi , no ale na patelni ).
- Już mi lepiej , pójdę coś zjeść , ale błagam , chodz ze mną , bo się trochę boje - powiedziała Pat .
- Ok , nie ma sprawy , ale powiedz mi jedno , czego oni od ciebie chcieli ? - spytałem
- Szczerze ? sama nie wiem , mówili , że jestem im potrzebna , bo ceremonia jest blisko , a pewna osoba będzie cierpieć , a jej ból będzie nie pokonany . Nie mam pojęcia o co im chodziło , ale tak mówili - powiedziała .
- Oh , pewnie się pomylili co do osoby , ale nie bój się , będę przy tobie cały czas .

Tak na serio , chyba zrozumiałem ten znak , czyli , że widziałem człowieka , zrozumiałem czemu . Chyba miałem ją stracić . Chociaż wcale to się nie stało , to mój ból i tak był nie ukojony , nie wiedziałem co robić .


Z perspektywy Patricii


Zjadłam śniadanie , a Eddie odprowadził mnie do pokoju , w którym była Joy i kazał się jej mną opiekować , ale chyba odrobinkę przesadzał , aż tak panicznie się nie bałam .

- Hej Joy , jak tam u ciebie i Jeroma ? - spytałam , kiedy Eddie już sobie poszedł .
- .... zerwaliśmy , nie wiedziałaś ? - powiedziała pewna siebie
- co ? że skąd ja miałam to niby wiedzieć ?! wow , no to nie zle , czemu zerwaliście ? - spytałam
- oo , to ty może jeszcze powiedz , że nie wiedziałaś , że przez ciebie ?! hmmm ? - zdenerwowała się
- coo ? jak to ? co ty w ogóle mówisz ? - byłam na maxa zdziwiona .
-aa to tak . zerwał ze mną , bo powiedział , że czuje nadal coś do mnie , ale do ciebie bardziej . Mówił coś o tym , że ty jesteś inna , wyjątkowa i to ciebie kocha. A więc idz sobie do swojego chłoptasia ! - krzykneła i wyszła zostawiając otwarte drzwi . Po minucie w drzwiach zobaczyłam ich ... znowu tych samych co chcieli mnie porwać . Próbowałam krzyczeć , ale zatkali mi usta . Siłą wsadzili mnie do samochodu , a nikt o tym nawet nie wiedział . Strasznie się bałam , potrzebowałam Eddiego , zdążyłam tylko wysłać mu wiadomość w której napisałam tak :

- Pomocy , ONI mnie zabrali , nie wiem gdzie jes.... 


Nie dokończyłam , bo wyrwali mi telefon . Dobrze przynajmniej , że zdążyłam cokolwiek napisać . Jeden z  nich podszedł do mnie i ściągnął maskę , pod którą zobaczyłam ..... CDN ..









Tak na smutno opowiadanie , ale jak pisałam u góry mam doła . Ledwo się trzymam , być może dlatego to opowiadanie wyszło takie koszmarne , albo po prostu nie umiem pisać ;/ to na tyle , do następnego opowiadania , paaa <3



                                                                                                                                        Tyna1203




niedziela, 23 czerwca 2013

Opowiadanie 16

Nie będę was męczyła tym kazaniem pod koniec , więc na początku opowiadania chciałam podziękować za 6 kom ! ja prosiłam o 3 !!! kochani jesteście !! lofffciam was wszystkich ! <333333





Z perspektywy Patricii



Wybiegłam z kina i schowałam się w jakimś pobliskim lesie . Było ciemno , ale mimo wszystko wcale się nie bałam . Myślałam nad tym co zrobiłam . Tak strasznie się wstydziłam , przecież ja pobiłam bez winną dziewczynę . Po prostu mnie wkurzała , bo patrzyła się na Eddiego . A właśnie , Eddie ! Wcale nie jestem na niego zła za to , co powiedział . Należało mi się i nic do niego nie mam . Nie wiem tylko , czy on nadal mnie kocha . Ja zdałam sobie sprawę , że go kocham i moja miłość do niego jest prawdziwa , ale doszłam do tego dopiero po 24 godzinach . Kiedy już zdałam sobie z tego sprawę i chcę z nim być , to on teraz jest CHYBA na mnie zły i nie wiem co jeszcze . Na jego miejscu postąpiłabym tak samo . Muszę go przeprosić , ale nie wiem , czy będę miała odwagę na niego spojrzeć . Tak bardzo się upokorzyłam , że aż boję wrócić do Domu Anubisa . Bardzo zle postąpiłam i zdaję sobie z tego sprawę . Nagle zachciało mi się płakać i dobrowolnie to zrobiłam . Rozpłakałam się na całego . Nagle zaczął padać deszcz . Lało jak z cebra . Mimo to nie miałam zamiaru wracać do domu . Po prostu nie miałam odwagi . jestem mięczakiem i wiem o tym . Szkoda mi tylko , że nie wstydziłam się pobić tej dziewczyny .....


Z perspektywy Eddiego



Chyba przesadziłem co do Pat . Zachowałem się jak dureń . Muszę ją przeprosić , ale najpierw muszę zaopiekować się tą dziewczyną . Karetka już została wezwana . Muszę tylko zadzwonić do jej rodziców i poczekać z nią na karetkę . Tak , tak mówię , że z muszę z nią poczekać , czyli , że już się ocknęła . Kiedy przyjechało pogotowie , ona błagała mnie , żebym z nią pojechał , ale ja nie chciałem .

- błagam cie , pojedz ze mną , ja się boję sama - powiedziała dziewczyna
- niestety nie mogę , jestem zajęty , ale życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia i przepraszam , za moją dziewczynę - powiedziałam .

Niby mogłem z nią jechać , ale nie jestem naiwny . Wiedziałem już , czemu Pat tak jej znielubiła . Ta dziewczyna cały czas się do mnie przyklejała . Lekko mówiąc była dziwna i natrętna . Postanowiłem wrócić do domu . Ku mojemu zdziwieniu nie było tam Patricii . Przecież padał deszcz , gdzie ona jest ?? Zaczynałem się niepokoić , ale nie poszedłem jej szukać . Najwyrazniej chciała być sama .... A tu nagle , do domu weszła ONA , Pat . Była cała przemoknięta . Jej makijaż był rozmazany , a jej mina smutna . Gdy weszła od razu spuściła ze mnie wzrok i pobiegła na górę .

- Pat , czekaj ! - krzyczałem , ale zamiast odpowiedzi usłyszałem tylko płacz i podciąganie nosem , więc postanowiłem za nią pobiec

- Słyszysz mnie ? nie gniewam się , otwórz drzwi i pozwól , że porozmawiamy - mówiłem i jednocześnie pukałem w drzwi . Nagle usłyszałem otwieranie drzwi i zobaczyłem w nich zapłakaną Pat.





Serce mi się krajało na jej widok .

- ej , nie płacz skarbie .. - powiedziałem i mocno przytuliłem ją do serca . Widziałem , że tego potrzebowała .
Tak bardzo cierpiała , a przy niej ja . Kiedy ona odczuwała ból , ja wraz z nią . Tak bardzo chciałem , ją uszczęśliwić , ale w tym momencie chyba nie dałem rady .

- ej , już dobrze . Nic jej nie jest , spokojnie - powiedziałem i pocałowałem ja w czoło
- ja nie boję się o nią , tylko o ciebie . Myślałam , że cię stracę , tak bardzo się bałam . Ale chyba cię nie sttraciłam , nie ? - powiedział przez łzy
- oczywiście , że nie - lekko się uśmiechnąłem - ja cię kocham - przytuliłem ją jeszcze mocniej . Staliśmy tak przytuleni chyba z półgodziny , dopóki Trudy nie zawołała nas na kolację .




I jak ? podoba wam się ? mi osobiście średnio . Takie nudne to opowiadanie . Wasze opinie możecie oczywiście wyrazić w komentarzach , ja się nie pogniewam , jak będę ona nie miłe :D next za 4 komentarze ;P